Wosk z okolicznościowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: bergamotka, mięta pieprzowa, patchoula oraz drzewo cedrowe.
O zapachu
Wosk Season Of Peace to mała inspiracja dla wielkich, świątecznych porządków! Kompozycja zamknięta we wnętrzu tej aromaterapeutycznej propozycji to odświeżająca kontra dla wszystkich ciepłych i słodkich zapachów grudniowych. W Season Of Peace od Yankee Candle nie znajdziemy ani krzty piernika i ani grama korzennych przypraw. Zapach uciekający z topiącego się wosku okryje za to dom świeżą mieszanką bergamotki, mięty pieprzowej, paczuli i drzewa cedrowego – mikstury wprowadzającej do wnętrz atmosferę ostatnich przygotowań przed przyjazdem gości.
Obejrzyj wideo
Poznaj opinie popularnej blogerki!
Jeżeli ktoś zapytałby mnie jak pachnie w moim domu przedświąteczna atmosfera, to bez wahania podałabym mu ten wosk! Jego zapach jest dla mnie odzwierciedleniem czasu przedświątecznych porządków w moim domu, ponieważ niesamowicie przypomina mi żywiczny zapach środków do polerowania drewnianych mebli. Z pewnością nie należy do "oklepanych" (ale ja je uwielbiam!) jedzeniowych zapachów świątecznych - uważam, że to świetna wariacja aromatyczna na temat świąt i za to przyznaję mu dużego plusa. Wosk na zimno ma zapach bardzo intensywny, ale po stopieniu łagodnieje - jest dobrze wyczuwalny, ale nie nachalny. Przyznaję, że to mój faworyt z kolekcji Q4 na rok 2013. // Katarzyna Rygał (siulka.pl)
Czym są woski?
Woski Yankee Candle są tak intensywnie aromatyczne, że same z siebie – nawet schowane w szafie czy szufladzie – emanują pięknymi, naturalnymi nutami. Najlepiej jednak urocze tarteletki sprawdzają się w parze z dekoracyjnymi podgrzewaczami. Po umieszczeniu wosku w miseczce kominka i podgrzaniu go bezzapachowym tealightem, tarteletka topi się przez osiem godzin, wydzielając mocny, długo wyczuwalny aromat. Każdy wosk Yankee Candle wykonany jest z naturalnych składników, a własnoręczne mieszanie i rozgrzewanie w tym samym czasie kilku tarteletek staje się wyśmienitą okazją do stworzenia autorskich, wnętrzarskich perfum.
Obejrzyj wideo o woskach i ich prawidłowym użytkowaniu
Czego potrzebuje oprócz wosku?
Warto wiedzieć:
Przeczytaj też:
Linia zapachowa | Okolicznościowe |
Seria | Classic |
Pojemność | 22 g |
Wydajność zapachu | do 8 godzin |
Typ | Wosk |
Poznaj opinie blogerek, które przetestowały ten produkt!
Mroźna zima, która dokucza, szczypie w uszy i nos to coś, za czym chyba nikt nie przepada. Jednak całe szczęście, że ten czas możemy umilić sobie woskiem Season of Peace. Jest to delikatny aromat który całkowicie odpręża i otula niczym aksamit. Lekka woń mięty uspokaja zmysły, wycisza i ogrzewa od środka. Nawet w najmroźniejszą noc możemy zapomieć o tym co za oknem, właśnie dzięki temu zapachowi.
Leciutki, świeży, męski zapach. Można powiedzieć, że pachnie mrozem :D Ale robi naprawdę fajny, zimowy klimat. Polecam fanom delikatnych, nieprzytłaczających zapachów.
Wspaniały zapach na zimę. Świeży, delikatny i naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Wprowadza do domu taki spokojny mroźny aromat, który idealnie wpisuje się w zaśnieżony widok za oknem. Jeden z moich ulubionych zapachów.
Ten zapach należy do bardzo świeżych, delikatnych, ale intensywnych i długotrwałych. Przypomina mi odrobinkę zapach Clean Cotton - więc jeśli jesteście fanami to na pewno i ten Wam się spodoba - aczkolwiek jest delikatniejszy i 'cieplejszy' przez aromatyczne nutki :)
Season of Peace to najcudowniejszy zapach, z jakim miałam do czynienia jeśli chodzi o Yankee Candle. Naklejka na wosku idealnie oddaje wyobrażenie zapachu: spokój, cisza, wszystko spowite śniegiem, błogość. Jest ciepły, chociaż zimowy. Mi osobiście kojarzy się z wygrzaną pościelą, z ciepłem domu i uczuciem bezpieczeństwa. Jest błogi i kojący, nienachalny, taki subtelny, otulający. Uzależniający :)
Szukasz mroźnego ale lekko słodkiego zapachu? Trafiłaś idealnie. SoP to połączenie mroźnej ale lekko słodkiej mięty pieprzowej, drzewa cedrowego i patchouli. Całość jest idealnie skomponowana, zapach mógłby by ciut mocniejszy jednak aromat wynagradza ciut słabą moc :)
Season of Peace to idealna propozycja dla tych, którzy lubią zapachy kojarzące się z czystością i porządkiem. Dla mnie pachnie on jakimś środkiem do pielęgnacji drewna - mleczkiem do mebli albo pastą do podłóg. Zapach nie jest bardzo intensywny, ale dla mnie na dłuższą metę duszący.
Zapachu 'Season of Peace' nie może zabraknąć w mojej kolekcji wosków na zimę. Dla mnie tarta skrywa w sobie wymarzone zimowe nuty charakteryzujące się subtelnością, lekkością i świeżością. Po podgrzaniu go w kominku mogłam poczuć jak aromat wosku otula swoim ciepłem. Nie przytłacza, jest intensywny.
Kolejny wosk w mojej kolekcji :) Według mnie jest to typowy zimowy zapach. Nie jest słodki. Jest świeży, czasami przypomina mi perfumy albo płyn do płukania. Za każdym razem odkrywam w nim coś nowego. Na pewno zostanie ze mną na długo :)
Wosk Season of Peace jest bardzo mroźny :-). Wydziela miętową nutę, która przyjemnie chłodzi płuca (nie czuję żadnej choinkowej nuty). Jednak odjęłam mu jedną gwiazdkę za to, że przypomina mi znienawidzony płyn do mycia powierzchni drewnianych Sidolux, który kojarzy mi się z kilkugodzinną pracą ;). Zapach szybko się ulatnia, wosk po kilku godzinach przestaje wydzielać aromat. Należy do tych łagodniejszych.
Niestety totalnie nie mój zapach. Bardzo przypomina mi Egyptian Musk, za którym również nie przepadałam. W ogóle nie wyczuwam w tym wosku zapachu mięty pieprzowej, a szkoda, bo może dzięki temu byłby on bardziej zrównoważony. Season od Peace jest mocnym, intensywnym i, w moim przypadku, duszącym zapachem. Wystarczyła tylko chwila w kominku, żeby rozszedł się po całym domu. Przypomina mi zapach wieczorowych perfum dojrzałej kobiety. Fanom rześkich zapachów nie polecam :C
Piękny zapach górskiego, świeżego, śnieżnego powietrza. Bardzo chłodzący, ale i otulający aromat. Wosk dzięki, któremu marzę o feriach zimowych i wycieczkach po górskich szlakach. Mimo iż nie pochodzi z typowo świątecznej kolekcji to dla mnie jest idealny właśnie w tym okresie :)
Świetne połączenie! Zapach jest zimowy, mroźny, niesamowicie przyjemny. Coś dla fanów górskiego powietrza. Moc dobra, w kilka minut po rozpaleniu aromat unosi się po całym pomieszczeniu.
Zapach, któremu musiałam dać drugą szansę - było jednak warto, ponieważ śmiało mogę go zaliczyć do swoich ulubieńców. Mroźny i nieco męski, ale też bardzo otulający i oczyszczający powietrze. Uwielbiam czuć jego zapach i obserwować zimny odcień światełek na mojej choince, zajadając się przy tym mandarynkami i miętową czekoladą. Nie każdemu przypadnie do gustu, jednak warto dać mu szansę.
Bardzo przyjemny otulająco mroźny zapach. Na początku pachnie jak świeże powietrze zimą a następnie troszkę się ociepla i staje się delikatnie otulającym zapachem.
Tarta posiada niezwykle tajemniczy, a zarazem piękny aromat. Bardzo się cieszę, że biały wosk nie przypomina duszących, korzennych znajomych od Yankee Candle. Ten zawiera niezwykłą lekkość i delikatność. Otula swoją czystością i przyjemnym ciepłem. Na samym początku nie byłam w stanie odróżnić nut zapachowych, lecz z czasem poczułam rześkie i świeże drewno, które zostało przełamane nie do końca zidentyfikowaną słodyczą.
Jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Uwielbiam ten zapach. Delikatny zapach który potrafi relaksować! Zapach czysty, przyjemny dla nosa. Sprawia że jest mi ciepło a jednak ma w sobie coś mroźnego :)
Idealnie oddający klimat zimy. Zapach jest świeży, czysty, zimowy, mroźny, ale i lekki, ciepły, otulający. Przypomina mi aromat drewnianej, świeżo wysprzątanej, ciepłej góralskiej chatki, otoczonej śniegiem, albo świeże pranie, czy pościel wystawiona na mrozie, przyprawione leśną mroźną nutką. Aromat ten czaruje, nastraja, odświeża i uspokaja.
Jesteś blogerką i chcesz dodać swoją opinię?
Sprawdź nasz program partnerski i zobacz co możesz zyskać »